Dbajmy o pszczoły
Pszczoły - w tym pszczoły miodne, trzmiele i pszczoły samotnice - są bardzo istotną częścią naszego życia, mimo iż czasem nie zdajemy sobie z tego sprawy. Gdyby wszystkie pszczoły wyginęły, zniszczyłoby to delikatną równowagę ekosystemu Ziemi i wpłynęło na globalne bezpieczeństwo żywnościowe.
W Europie występuje ponad 800 gatunków dzikich pszczół, z których dwanaście zostało sklasyfikowanych przez Międzynarodową Unię Ochrony Przyrody (IUCN) jako krytycznie zagrożone. Kolejnych 18 jest wymierających, a 155 - zagrożonych. Chociaż jest mało prawdopodobne, że wszystkie gatunki pszczół wyginą w najbliższym czasie, utrata nawet tylko tych zagrożonych gatunków nadal miałaby duży wpływ na zapylanie na całym świecie, niszcząc gatunki tych roślin, na których opiera się nasza dieta.
Przyczyny wymierania pszczół
Kluczową przyczyną spadku liczby zapylaczy jest narażenie na działanie pestycydów. Istnieją trzy rodzaje środków chemicznych stosowanych w rolnictwie: insektycydy atakujące szkodniki owadzie, fungicydy atakujące patogeny grzybowe upraw i herbicydy atakujące chwasty.
Środki owadobójcze (insektycydy) zawierają substancje chemiczne, które mogą zabijać zapylacze, więc zdecydowanie są dla nich zagrożeniem. Ale wkrótce mogą nie być największym problemem pszczół. Herbicydy są w rzeczywistości stosowane w rolnictwie pięć razy częściej niż środki owadobójcze – środki chwastobójcze atakują ogromną różnorodność dzikich roślin, na których pszczoły żerują.
Ekologiczne zasady upraw rolniczych zalecają zachowywanie pasów dziko rosnących roślin na skraju upraw, aby zapewnić bezpieczne schronienie i źródła żywności dla zapylaczy. Jednak dryfujące chmury herbicydów z pól mogą zanieczyścić i te oazy dzikich kwiatów. Najnowsze badania sugerują, że glifosat (najczęściej stosowany chwastobójca) może wpływać na bakterie jelitowe pszczół, co może mieć druzgocące konsekwencje dla ich zdrowia. Chociaż narażenie na herbicydy i pestycydy stosowane przez rolników prawdopodobnie jest jedną z głównych przyczyn spadku zapylaczy, chemikalia stosowane przez władze miasta i cywilnych ogrodników mogą również szkodzić pszczołom i innym owadom. Tak więc, ze względu na pszczoły, najlepiej unikać ich używania tam, gdzie to możliwe.
Uważa się, że inną przyczyną spadku liczebności dzikich pszczół jest globalne ocieplenie - niektóre z nich mogą przetrwać tylko w wąskim zakresie temperatur. W miarę ocieplania się ich siedlisk liczba miejsc, w których mogą żyć, spada.
Jak można pomóc?
Jednym z celów Agendy na rzecz zrównoważonego rozwoju 2030 jest Cel 15 - Życie na lądzie, który zakłada ochronę zagrożonych gatunków i bioróżnorodności. Firma Veolia wpisała realizację tego Celu w swoją Strategię o nazwie Impact 2023 i w ramach tego realizuje konkretne projekty. Jednym z nich są Pasieki Miejskie Veolii, które Fundacja Veolia Polska pomogła założyć już w czterech lokalizacjach (Zamość, Szczytno, Chrzanów, Lidzbark Warmiński).
Paradoksalnie, pasieki miejskie zapewniają lepszą przeżywalność rodzin pszczelich podczas zim, mniejszą inwazję pasożytów oraz wyższe ilości zbieranego miodu. Wbrew powszechnej opinii miasta stanowią dla pszczół całkiem przyjazne środowisko – na terenach miejskich temperatura powietrza jest o kilka stopni wyższa, niż na wsiach, a zimy są łagodniejsze. Dzięki temu dłużej trwa okres kwitnienia roślin, a co za tym idzie, pszczoły mają więcej możliwości zdobycia pożywienia.
Pomóc pszczołom można także wysiewając w ogródkach czy na balkonach kwitnące kwiaty czy zamieniając trawniki na łąki kwietne. W upalne lato świetnym rozwiązaniem dla spragnionych owadów będzie miseczka z wodą i kamykami, która na pewno szybko stanie się ulubionym miejsce odpoczynku podczas długich wędrówek w poszukiwaniu pożywienia.
Pamiętajmy – chroniąc pszczoły wspieramy bioróżnorodność i pomagamy samym sobie.